czwartek, 8 stycznia 2015

8.01.15

Kilka dni milczenia, a trochę się wydarzyło. Przede wszystkim zamknął się przewód Botalla, operacja nie będzie konieczna. Polę badał kardiolog, pani doktor była bardzo zadowolona - co prawda Mała ma powiększoną lewą komorę serca, ale nie ma stanu zapalnego, wszystko ma samo wrócić do normy.
Pola żywiona jest już wyłącznie przez sondę, dostaje mamusine mleko (na szczęście z tym na razie nie ma problemu) i... jakby to powiedzieć - trawi dobrze :). Cieszę się, że dostaje mój pokarm - jednym z powikłań wcześniactwa jest zespół martwego jelita, żywienie mlekiem matki podobno zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia go.
Dzisiaj miała nastąpić kolejna próba reintubacji. Mała ma jednak problemy z saturacją i próba nie została podjęta. Płucka jeszcze nie są dobrze wykształcone. Rodzice, z którymi rozmawiam, mówią, ze lepiej się z tym nie spieszyć. Są tu dzieciaczki, które od razu po porodzie oddychały same przez kilka dni, a nawet tygodni, a teraz są na respiratorze. Trzeba dać jej czas.
Tymczasem w naszej sali przybyło kolejne dziecko o wadze poniżej 0,5 kg. Co to się robi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz